Dobrzy ludzie, szczególnie ci kipiący entuzjazmem, talentem muzycznym i chęcią pomocy, mają dar przyciągania innych. Z tego właśnie powodu naukowe i artystyczne środowisko przedwojennego Lwowa garnęło się do spotkań z Hermanem Altenbergiem i jego synem Alfredem. Obaj zapisali się w historii polskiej książki jako wydawcy światowego formatu. Znali się na swojej robocie jak mało kto – osobiście doglądali takich ważnych detali, jak format papieru, grafika lub kroje pisma odpowiednie dla konkretnej książki. W swoich czasach stanowili unikat, których rady spijali z ust koledzy z prestiżowych drukarni w Krakowie i Warszawie.
Aż dziw bierze, że mniej więcej 100 lat temu firmę Altenberga trawiły wielkie problemy finansowe. Bankructwa uniknięto tylko dzięki pomocy życzliwych ludzi. Co doprowadziło do tego niepożądanego stanu? Alfred Altenberg, podobnie jak jego ojciec, za nic miał sobie rachunek ekonomiczny, bo dużo cenniejsze było dla niego wspieranie autora i wydawanie niesamowicie pięknych książek. Bibliofil pełną gębą, bez oglądania się na bilans zysków i strat.
Poza tym Altenbergowie dali dostęp do wartościowych książek także tym mniej zamożnym. Uczynili to za sprawą systemu sprzedaży w ratach, dziś już tak oczywistemu, ale dawniej była to wielka innowacja. Tym samym wyeliminowali z rynku potentatów w postaci niemieckich wydawnictw, które zdominowały kolportaż w końcówce XIX stulecia. W całej Galicji rozprawiano o wydawniczych cudach skromnej i ciężko pracującej rodziny Altenbergów.
Alfred Altenberg miał się od kogo uczyć. Tradycje przejął od ojca Hermana, który stworzył podwaliny pod Wydawnictwo Altenberga. Senior także działał z rozmachem i typową dla siebie punktualnością, o której krążyły legendy. Jego publikacje trafiały do ludzi za pomocą prawdziwej armii kolporterów rozsianych po całej Polsce. Jako pierwszy w naszym kraju postawił na naprawdę luksusowe wydania książek. Fenomenalnie wyglądały bogato ilustrowane egzemplarze Pana Tadeusza, które na stałe ukształtowały w naszych głowach wyobrażenie Soplicowa. Dbał o porządne wydania wielu innych klasyków polskiej literatury. Ojciec utrzymywał także bliskie relacje z elitą inteligencką Lwowa. Gdy zmarł w wieku zaledwie 37 lat, o jego bliskich i księgarnię zatroszczył się przyjaciel Władysław Bełza – autor wiersza, które zna każde dziecko: – Kto Ty jesteś? / – Polak mały.
Wydawnictwo Altenberga przestało działać w 1934 roku. Do tego czasu wsławiło się seriami reprodukcji malarskich, albumami oraz książkami naukowymi i popularnonaukowymi – choćby 50 tomami (!) „Wiedzy i Życia”. Znakiem rozpoznawczym Altenbergów była prezentacja treści, które warto znać – i to najlepiej w pięknym i przyjaznym dla zmysłów wydaniu.
Kawał tak pięknego dziedzictwa nie mógł się zmarnować. Przedwojenna lwowska szkoła wydawców postawiła poprzeczkę bardzo wysoko. Dlatego Altenberg to współczesna kontynuacja myśli Hermana i Alfreda – podobnie jak oni dostarczamy czytelnikom książki pełne przystępnej i wartościowej wiedzy w pięknej formie, dopieszczone w każdym detalu. Pewne rzeczy zwyczajnie nie zmieniają się przez wieki. I całe szczęście!