Co Twoje biurko mówi o Tobie?
Jest taka rzecz, której dotykasz każdego dnia, obchodzisz się z tym czymś troskliwie chociaż zdarza ci się być dla tego nieco bardziej brutalnym. Dbasz o higienę tego czegoś choć bywa, że przez całe dnie nawet tego nie przetrzesz.
– Radek?
– Co? Już program zacząłem?
– Ale dzisiaj miało być u biurku.
– Chodziło o biurko. Dzisiaj będziemy mówić o biurku.
To jest transkrypcja odcinka z kanału Polimaty – wersja wideo dostępna poniżej:
Książki Radka:
👉 Inaczej
Co mówi o tobie twoje biurko? Nic, bo jest meblem. Nie posiadło zdolności mówienia, za to całkiem sporo mówią o tobie rzeczy, które trzymasz na tym biurku. Kilku badaczy postanowiło poświęcić swój czas na ziemskim padole i badać biurka ludzi. Ich zdaniem z tego mebla możemy wyczytać jakie mamy cechy charakteru, czy nie mamy objawów depresji albo zadatków na seryjnego mordercę. W sumie psychopatyczni mordercy też mają biurka. Możliwe, że obok twojego. Jak dużo jesteśmy w stanie wyczytać z biurek? O tym za chwilę.
Najpierw mój kuzyn uderzy nas głęboką myślą i niebywałą żywiołowością. Przed wami Ładek i jego wołek łozmyślań.
Dzień dobły. Ładek z tej strony. W każdych zawodach społtowych powinien stałtować też zwykły człowiek. Abyśmy mieli połównanie i bałdziej mogli docenić płofesjonalnych społtówców.
To jest bardzo dobry pomysł. Chciałbym to zobaczyć na przykład w, o skokach narciarskich. Teraz za to zróbmy spory skok do kolejnego zdania z dzieła, które jest jak ogłoszenia parafialne pod koniec mszy. Za długie, zbyt wiele szczegółów, nikogo to interesuje. Czas na „Przeczytaj w końcu Nad Niemcem, a potem niech wali się świat”.
Dnia tego w słońcu ta piaszczysta ściana miała pozór półobręczy złotej przepasanej jak purpurową wstęgą tkwiąca w niej warstwą czerwonego marglu.
Marglu? A cóż to takiego. Pierwsi czytelnicy „Nad Niemnem” nie mieli jak tego wygooglować, a ci współcześnie pewnie nawet nie dotarli do tego zdania. Ok. Obowiązek patriotyczny spełniony, „Nad Niemnem” poczytane. Przed nami gwóźdź programu, biurko.
Niezwykle osobisty mebel. Założę się, że mniej osób stało na twoim biurku niż na Księżycu. Zdaniem naukowców biurko jest zapisem naszego życia, bo spędzamy przy nim naprawdę sporo czasu. W sumie siedzisz przy biurko przez parę godzin w pracy głównie po to aby mieć pieniądze na przykład na zakup podobnego biurka do domu. Czy to nie brzmi wam trochę jak spisek producentów biurek? Mam was. Tak, jak z lustra możemy wyczytać swój wygląd, tak z biurek nasz charakter. Jeśli Ziemię nawiedziłaby niewyobrażalna katastrofa nawet większa niż nowa płyta Kai Paschalskiej, to bardzo możliwe, że za miliony lat archeolodzy z jakiejś obcej cywilizacji natrafią na całe open space’y, ba, na całe korporacje zatopione w bursztynie albo przykryte wulkanicznym pyłem. Tak jak kiedyś odkrywano w egipskiej Dolinie Królów grobowiec Tutenchamona, tak tu oczom dzielnej ekspedycji ukazałby się dział marketingu na Domaniewskiej. Wtedy biurka byłyby niezwykłym ważnym źródłem wiedzy na temat ludzi, którzy niegdyś tam pracowali albo udawali, że pracują. Dziś też na podstawie biurek wyrabiamy sobie zdanie o innych ludziach. Profesor Kerry Cooper przeprowadził wywiady z pięciuseto…Pięciuset menadżerów rozmawiało z profesorem Cooperem na temat biurek i ich podwładnych. Co się wtedy okazało? Wielu menadżerów przyznało, że bierze pod uwagę wygląd biurka swoich podwładnych, podejmując decyzję o ich awansie. Wow. Czyli możesz na zawsze zajmować najniższe stanowisko tylko dlatego, że na przykład jesteś entuzjastą historii i postanowiłeś ze swojego biurka uczynić wierną historyczną rekonstrukcję Hiroszimy zaraz po tym jak spadła na nią bomba atomowa. Sprawiedliwe? Pewnie tak. To jeszcze nie wszystko. Ponad polowa badanych menadżerów stwierdziła, że chaos na biurku swojego podwładnego łączy z chaosem w głowie takiego pracownika, że jest on nie skoncentrowany, nie odpowiedzialny. Hola, hola to jest już chyba trochę krzywdzące. To jest tak jakby myśleć, że ktoś, kto wita się z innymi uściskiem dłoni na zgniłego śledzia, sam jest zgniłym śledziem. Hmm, a nie jest? Jednak szefowie w tym przypadku wyjątkowo nie muszą mieć racji. Holenderscy badacze w 2012 roku udowodnili, że zabałaganione biurko pomaga wszędzie tam, gdzie praca opiera się na myśleniu, kreatywności i rozwiązywaniu problemów. A więc nie w Sejmie, ale już na przykład w dziale grafików, czy programistów jak najbardziej. Gdy z resztą popatrzymy na biurka kreatywnych i wybitnych postaci, takich jak Albert Einstein, Mark Twain, Steve Jobs czy Michał Wiśniewski, to wszędzie tam natrafimy na dość spory chaos. Zdaniem naukowców porozrzucane szpargały tworzące rozgardiasz wspomagają podejmowanie odważnych i dobrych decyzji natomiast biurka puste jak obietnice wyborcze raczej wspierają trzymanie się ustalonych reguł i nie wychylanie się poza schematy. Jednak to nie bałagan był najgorszy dla tych 500 menadżerów, których przepytał profesor Cooper. Szefowie stwierdzili jak jeden mąż, że najgorsze dla nich są biurka ich podwładnych, które do tego wszystkiego są brudne, jak stół w TVN-ie.
Od dwóch dni jest tak [przekleństwo] stół tutaj, że tylko dlatego, że zlikwidowaliśmy ten [przekleństwo] jebany przerywnik, który jedzie z góry, to jeszcze się to jakoś [przekleństwo] uchowało i ludzie tego nie widzą.
Ale właściwie ile czasu dziennie spędzamy przy biurku?
Szczeniaczku, puk, puk. Zabawne, że zapomniałeś, kto zadaje pytania w tym programie. Teraz nie będzie paplania, teraz będzie zagadka wujka Radka. Prr państwa ile dziennie średnio godzin spędzamy przy biureczku zdaniem brytyjskich naukowców, bo polscy w tym czasie byli zajęci poważnymi sprawami.
A) 4 godziny 14 minut
B) 5 i pół odcinka „Gry o tron”
C) 5 godzin 41 minut
No słucham, cwaniaczki?
Rozwiązanie na końcu odcinka, a teraz pora na odczytywanie charakterów ludzi po wyglądzie ich biurek. Oczywiście nie można na tej postawie wyciągać zbyt daleko idących wniosków, więc warto zachować ostrożność. Co najmniej taką jaką zachowują niemieckie dzieci, gdy w szkole zgłaszają się do odpowiedzi. Profesor Lily Bernheimer wyróżniła 5 podstawowych rodzajów biurek i ich właścicieli. Pierwszy typ to graciarz. Zaliczasz się do tej grupy, jeśli nawet nie wiesz jakiego koloru jest twoje biurko. Domyślasz się jedynie, że pod hałdą papierów, elektroniki i pudełek po jedzeniu jest jakiś mebel, bo jest to bardziej prawdopodobne niż to, że wszystkie te rupiecie lewitują w powietrzu. Graciarze spokojnie mogliby prowadzić biuro rzeczy znalezionych pod warunkiem, że potrafiliby cokolwiek znaleźć.
Są nawet badania, które sugerują, że takie osoby spędzają 4 godziny w tygodniu na szukaniu przeróżnych rzeczy. Graciarze nie wyrzucają zbyt dużo. Kierowniku, wszystko się może kiedyś przydać. Na ich biurko znajdziesz 4 zszywacze, całe zastawy brudnych naczyń i 6 ton książek, których spokojnie pozazdrościłaby biblioteka narodowa. Takie osoby zwykle nie zdają sobie sprawy z tego, jak wiele przedmiotów mają na biurku do momentu, gdy przez przypadek czegoś nie wyleją. Wtedy zaczyna się lament: „Mój katalog z IKEI z 2014 roku cały zalany, a mógł się jeszcze kiedyś przydać”. Zdaniem profesor Bernheimer graciarze to zwykle towarzyscy i przyjaźni ekstrawertycy. Miewają dobre i kreatywne pomysły. Problem polega na tym, że często nie wdrażają ich w życie, bo bywają, jak gospodarka Związku radzieckiego. Niezbyt produktywni. Pracowałem w sumie z takim zawodnikiem parę lat temu. Miał biurko zawalone absolutnie wszystkim i był wiecznie tak zajęty, że nie miał czasu na pracę. Przeciwieństwem graciarzy są minimaliści. Na ich biurkach znajduje się bardzo mało rzeczy, z których każda ma ścisłe zastosowanie. Brak zbędnych elementów, brak ozdób, brak życie. Zwykle to czyste miejsce pracy tak bardzo, że światło odbijające się od takiego biurka może, uwaga, poparzyć ci skórę. Jeśli minimalista wyleci z roboty, to na spakowanie będzie potrzebował od 40 do 45 sekund. Niektórzy sugerują, że to właśnie biurka minimalistów wyglądają, jak te, które mają seryjni mordercy. To akurat nie jest prawda, bo nawet pobieżna analiza biurek zawodowych zabójców ujawni, że to nie jest ten styl. Sugerowanie więc, że minimalista ma w sobie zadatki na mordercę jest po prostu krzywdzące. Równie dobrze mógłby dopuszczać się rozbojów, wymuszeń, czy kradzieży. Nie oceniajmy tak łatwo i nie podcinajmy ludziom skrzydeł. Co takie biurka mówią o swoich właścicielach? Nadal nic, bo nawet biurka minimalistów nie potrafią mówić. Często w tym kontekście przywołuje się cytat Einsteina. „jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko”? Po pierwsze tych słów nie wypowiedział Albert Einstein. Po drugie puste biurko wcale nie oznacza pustej głowy, wręcz przeciwnie.
Zdaniem psychologów biurkowi minimaliści to zwykle osoby zdyscyplinowane, myślące logicznie i sumiennie wykonujące swoją robotę przy tym biurkowy minimalizm wcale nie oznacza biurkowej introwersji, czy braku zainteresowania światem zewnętrznym. Typ numer trzy. Pamiątkarze. Osoby, które zaczynają w biurze niewinnie, przynoszą pierwszego dnia ulubiony kubek. Drugiego dnia pojawia się ulubiona roślinka, ale po tygodniu ich biurko przypomina miniaturową wersję ich domu. Zdjęcia członków rodziny do 6 pokolenia w tył? Nie ma problemu. Fotki z wakacji, Turcja all inclusive 4 lata temu? Proszę bardzo. Puchar za zajęcie drugiego miejsca w konkursie karaoke Władysławowo 2016? Oczywiście. Tuż obok zdjęć kąpiących się dzieci pamiątkarza, które o zgrozo wszystkich postanowił wyeksponować na swoim biurku. Spokojnie, drugie tyle fotek ma na Facebooku. Psychologowie twierdzą, że mimo to warto mieć pamiątkarza w swoim zespole, ponieważ często są to osoby otwarte, ciekawe świata i silnie zmotywowane. Szkoda, że również do tego aby pokazywać swoje życie zawsze i wszędzie, co jednak bardzo interesujące w tej grupie badanych zdarzały się częściej niż w innych grupach, jednostki, które z mniej lub bardziej ważnej przyczyny odczuwały lęki i niepokoje.
Przedostatnia grupa to zdobywcy. Ludzie, którzy z zapałem Aleksandra Wielkiego walczą o każdy milimetr kwadratowy powierzchni. Jeśli taki dżentelmen ot tak sobie przypadkiem położy banana na twoim biurku, to to nie jest tylko banan. To jest Anschluss, wrogie wtargnięcie, symbol podboju. Profesor Bernheimer twierdzi, że są to często osoby dominujące, które lubią być w centrum biura i w centrum uwagi. Na deser zostali nam odwieczni wrogowie zdobywców czyli murarze. Grupa, która preferuje swoją przestrzeń osobistą. Z rożnych przedmiotów, z roślin, z monitorów, z książek buduje często mur, którym odgradza się od innych. Często taką grupę zbyt wiele bodźców z zewnątrz po prostu rozprasza. Najlepiej czują się wtedy, gdy za ich plecami znajduje się już tylko ściana. Murarze są trochę jak zawodowi alkoholicy. Nie potrzebują do zabawy innych. Profesor Bernheimer twierdzi, że to właśnie w tej grupie częściej niż w innych znajdują się introwertycy. Są sumienni, pracowici, kreatywni, wszystko będzie dobrze zrobione na czas, ale na litość boską nie przeszkadzaj murarzowi. Do listy pani profesor dorzuciłbym jeszcze dwa typy.
Pierwszy z nich to człowiek L4 dla przyjaciół L quatro. Gość, który jest częściej chory niż zdrowy. Gdy zdarzy się już taki niewyobrażalny moment, że L quatro zjawi się w pracy, to zaraz obok komputera, będzie przechowywał niedużą hurtownię leków. Na jego biurku znajdziesz 6 różnych płynów do dezynfekcji, syrop na kaszel mokry, suchy, półmokry, półsuchy i plastry w liczbie zdolnej opatrzyć batalion żołnierzy. Gdybyś odciął sobie rękę w pracy, L quatro bez najmniejszego problemu ją przyszyje, ma materiały, ma wiedzę, bo uczył się zasad transplantologii z Internetu naturalnie w czasie godzin pracy. Mimo wszystko przydatna bestia. Podobnie jak drugi typ, tech-geek, chodząca wyrocznia technologiczna.
Taki ktoś trzyma na swoim biurku power bank zdolny naładować samochód elektryczny albo małe miasto. Do tego dwie drukarki, kable w przepotężnej długości z wtyczką każdą możliwą wyprodukowaną kiedykolwiek i do nawigacji całym tym systemem ma tablet z ekranem o powierzchni województwa świętokrzyskiego. Z mojego doświadczenia wynika, że takie jednostki są niezwykle przyjazne, ufne, spokojnie zostawiają portfel, gdy wychodzą do toalety na swoim biurku, ale nigdy przenigdy nie zostawią odblokowanego komputera. Oczywiście tych wszystkich klasyfikacji nie można brać dosłownie i rozstrzygająco, bo minimalista może mieć czyściusieńki blacik, ale zagracone szuflady. A od wysypiska śmieci na biurku niekoniecznie staniesz się ekstrawertykiem. Jednak naukowcy twierdzą, że coś w tych podziałach może być. W końcu biurku to naprawdę bliski nam przedmiot. Jestem bardzo ciekawy do którego typu wam jest najbliżej. Tak sobie teraz patrzę na moje biurko. Jego większą część porasta mech.
Lubię sobie na nim czasami postawić coś do picia albo coś do jedzenia. To jest takie sentymentalne chyba nawiązanie do czasów, gdy nasi przodkowie na mchu jadali natomiast zadanie na dzisiaj jest bardzo proste. Wpiszcie w komentarzach, co macie na swoim biurku i mogą to być rzeczy absolutnie typowe jak komputer, roślinka, czy rzeczy mniej typowe jak na przykład reprodukcja obrazu o nazwie Upadła Madonna z wielkim cycem” Van Klompfa. Jeśli słuchacie tego w formie podcastu, to po prostu o tym pomyślcie. Warto czasami w ogóle pomyśleć o swoim biurku i o tym, co przedmioty, które się na nim znajdują, mogą o nas mówić. Tymczasem bardzo dziękuję wam za dzisiaj. Do zobaczenia następnym razem. Poprawna odpowiedź na zagadkę wujka Radka to C 5 godzin 41 minut. Tyle średnio dziennie spędzamy przy biurko, więc w sumie ta odpowiedź z „grą o tron” także była prawidłowa. Tymczasem subskrybuj ten kanał, kliknij łapkę w górę. To wiele znaczy. Dziękuję.
Autor odcinka – Radek Kotarski