Jak zabija cukrzyca?

Kiedy chcemy zatankować nasz samochód, to wystarczy, że weźmiemy trochę życiodajnego płynu, w tym wypadku ropy naftowej, rureczka we właściwe miejsce i za moment silnik zamieni to paliwo na energię. Problem polega na tym, że gdybyśmy chcieli opisać tak samo odżywianie, ale już ludzkiego organizmu, to sprawa nie jest taka prosta. Dużo większa liczba rzeczy może w międzyczasie się popsuć. Samochodom trzeba oczywiście przyznać to, że są takie dość bezkompromisowe, to znaczy jak nie dostaną tego paliwa albo będzie ono fatalnej jakości, to samochód po prostu się zatrzyma, odmawiam pracy i tyle. Ludzki organizm natomiast jest o wiele bardziej niepoznany, niesamowity w związku z tym wcale nie musi się od razu zatrzymać, ale na przykład powoli będzie obumierał i co najgorsze w tym wszystkim, wcale nie musimy o tym wiedzieć. Jak to jest możliwe?

To jest transkrypcja odcinka z kanału Polimaty – wersja wideo dostępna poniżej:


Książki Radka:

👉 Włam się do mózgu

👉 Inaczej

👉 Nic bardziej mylnego


Aby wszystko stało się jasne w pierwszej kolejności musimy przyjrzeć się temu, jak wygląda tankowanie ale już naszego organizmu, który zdecydowanie większą część pokarmu dostarczonego z zewnątrz przerobi na cukier prosty czyli glukozę, która w czystej postaci wygląda tak, jak tutaj widzicie i ta glukoza jest tym dla naszego organizmu, czym paliwo dla samochodu, ale właśnie co stanie się później po przerobieniu już tego wszystkiego na glukozę. Aby to sprawdzić zamieńmy tę rzeczywistość na wnętrze naszego organizmu. 

Gdy nasz organizm przerobi już pokarm na przykład na glukozę, to następnie wpuści ją powiedzielibyśmy w naszą krew i zobaczcie, że razem z krwią pływa naprawdę sporo glukozy, która będzie pływała sobie po naszym organizmie i rozglądała się za komórkami naszego ciała, które może nakarmić, odżywić. Dzięki czemu będą one żyły i na przykład mamy taką sytuację jak tutaj. Glukoza podpłynęła sobie pod komórkę, ta skrzyneczką nam ją symbolizuje na przykład jest to komórka mózgowa. Pan mózg potrzebuje glukozy do funkcjonowania, do sterowania naszym organizmem, ale nie jest tak wcale łatwo, że glukoza sobie teraz po prostu hyc wskoczy do środka, bo jak widzicie mamy kłódkę, która skutecznie zapobiega takiemu szybkiemu przejściu i to oznacza, że nasz organizm będzie musiał wyprodukować kluczyk, który do tej kłódki będzie pasował. Tak się stanie. W naszym ciele mamy bardzo ważny narząd czyli trzustkę, która jest odpowiedzialna za produkcję takich kluczy i gdy tylko trzustka poczuje, że w naszym organizmie, w naszej krwi jest sporo glukozy, to wyprodukuję odpowiednią liczbę kluczy i wpuści ją również w krew. Tutaj proszę bardzo mamy kluczyki. Tym kluczykiem będzie insulina, która następnie fizycznie zetknie się z kłódką, w tym przypadku z receptorem insuliny i wtedy zacznie się prawdziwa magia, dlatego że ta insulina, jej obecność spowoduje otwarcie tej kłódki. Dopiero teraz mamy drogę wolną. Glukoza może wskoczyć do środka tej skrzynki czyli do komórki, dzięki temu komórka będzie funkcjonowała, po prostu żyła. Ten schemat odżywiania niemal identycznie wyglądający jak w tym procesie, który opisałem jest u większości ludzi, ale na pierwszy rzut oka widać, że mamy tutaj dość dużo czynników, kłódki, klucze, inne rzeczy, które mogę łatwo się popsuć. Jak?

Najprostsza rzecz, która może się popsuć to sytuacja, w której trzustka po prostu przestać produkować klucze czyli insuliną przez co glukoza nie ma szansy wejść do komórek i pozostaje we krwi. Wtedy będziemy mieli do czynienia z cukrzycą typu I i z bardzo niebezpieczną sytuacją, ale w innej sytuacji nazywanej cukrzycą typu II wystarczy, że ta sama trzustka dalej będzie produkowała klucze, ale będzie ich za mało aby otworzyć drzwi do wszystkich komórek, albo do tego może dojść jeszcze jeden problem, bo nawet gdy już jakieś klucze dotrą do zamka i będą chciały go otworzyć, to z jakiegoś powodu zamki staną się wybredne i zechcą być otwierane tylko przez niektóre klucze albo ogóle nie chcą być otwierane. To spowoduje, że znowu znacznie mniej glukozy dostanie się do komórek, a pozostanie jej znacznie więcej we krwi. Co się wtedy stanie? 

Część glukozy, która znajduje się w nadmiarze w naszej krwi zostanie za pośrednictwem nerek wydalona z moczem i w ten sposób opuści nasz organizm w trakcie zwykłej wizyty w toalecie, a mówię o tym, dlatego że wtedy realnie smak moczu się zmieni. Możemy się z tego śmiać, ale w ten sposób przez całe stulecia, lekarze diagnozowali obecność glukozy we krwi pacjentów, a tym samym cukrzycę. Później znalazły się takie wyspecjalizowane osoby, które testowały ten smak, a jeszcze później zauważono, że do takiego słodkiego moczu lgną muchy, pszczoły i to był całkiem dobry sposób na to żeby przetestować, czy czasami w moczu za dużo tej glukozy nie ma. Oczywiście to jest historia, ale ma ona wpływ na dzisiejszą rzeczywistość. Dlaczego? No zobaczcie. Aby wydalić ten nadmiar glukozy z moczem, nasz organizm potrzebuje naprawdę sporo wody, a to oznacza, że osoba, która jest chora na cukrzycę będzie częściej odwiedzała toaletę, a to są sygnały, których lekceważyć nie można. 

Ale jak słusznie zauważa profesor Leszek Czupryniak gdyby było tak, że nadmiar glukozy zostałby w całości wydalony z moczem, to owszem cukrzyca byłaby nieprzyjemna, ale pozostałaby jedynie schorzeniem, które powoduje taką zwiększoną produkcję moczu, sytuacją, w której chce nam się bardziej pić. Nieprzyjemnie, ale da się przeżyć. Niestety na tym problemy się nie kończą, bo zobaczcie mamy teraz taką sytuację. We krwi nadal jest sporo glukozy, nie została w całości wydalona z moczem, ale do niektórych komórek nie może wejść, ponieważ z jakiejś przyczyny nie działa proces otwierania tego o to zamka. Glukoza staje się coraz bardziej zdenerwowana i chce znaleźć ujście tych nerwów, coś chce ze sobą zrobić, więc kolokwialnie mówiąc podpłynie do innych komórek naszego ciała na przykład do komórki nerwowej i tutaj mamy sytuację taką, w której na przykład taka komórka wcale nie ma takiego mechanizmu jak tutaj. Powiedzielibyśmy, jest zawsze otwarta bez żadnego zamka. Takiego komórki w naszym organizmie oczywiście też mamy i glukoza znajdzie sobie tutaj swobodny dostęp. Teraz taka komórka jest w pewien sposób szczęśliwa, została odżywiona, wszystko w porządku, ale glukozie to nie wystarczy i masowo zaczyna napływać do tej komórki i za chwileczkę ta komórka będzie przejedzona. Ona już tyle nie chce, to jest dla niej szkodliwe, ale glukozy to nie obchodzi, bo coś ze sobą musi zrobić. Jaki będzie skutek takiego działania? Bardzo prosty. Za momencik ta komórka albo się całkowicie zdegeneruje, albo po prostu umrze. Identycznie zadziała to w przypadku komórek znajdujących się w naszym oku, budujących ten narząd, dlatego ważnym objawem cukrzycy jest na przykład nieostre widzenie albo jakiekolwiek inne problemy ze wzrokiem. Niestety na tym się nie skończy, ponieważ zobaczcie, że to jest sytuacja, zaburzenie tych wszystkich procesów, dla naszego organizmu na tyle dramatyczna, że on powoli obumiera. Dlatego będziemy czuli takie stany chronicznego zmęczenia, bóle głowy, będzie nam nieprzyjemnie, niedobrze, to są kolejne poważne objawy, których lekceważyć nie wolno. 

Tutaj możemy powrócić do naszego porównania z samochodem i do informacji, że jeśli będzie on dostawał paliwo bardzo złej jakości albo wcale, to po prostu się zatrzyma. A o jakiej skali mówimy w przypadku ludzi? Uwaga! Niezdiagnozowana cukrzyca albo niewłaściwie kontrolowana może przeciętnie skrócić życie o lat nawet 6, ale wystarczy, że do tego dodamy na przykład palenie papierosów albo nadciśnienie tętnicze, to z tych 6 lat życie może zrobić się krótsze nawet o lat 12. 

Ale najgorsze jest dopiero przed nami i mam nadzieję, że siedzicie, bo sprawy zrobią się naprawdę poważne. Tylko w Polsce cukrzycę ma około 3 milionów osób, a do roku 2030 na całym świecie na cukrzycę najczęściej typu II, to jest 80-90% wszystkich cukrzyc, chorych będzie pół miliarda osób. To jest tyle, ile dzisiaj łącznie mamy Polaków, Rosjan, Niemców, Francuzów i Włochów razem wziętych. To jest pół miliarda, ale ja jeszcze tutaj nie wspomniałem o najgorszej sprawie. To dopiero jest przed nami i teraz spośród tych przerażających liczb mniej więcej połowa cukrzyków nie ma bladego pojęcia o tym, że jest chora. W związku z tym mamy do czynienia z jedną z najbardziej podstępnych, tajemniczych, a jednocześnie śmiercionośnych chorób w dziejach ludzkości. Jak słusznie zauważa profesor Krzysztof Strojek, cukrzyca jest tak bardzo sprytna, że często na kartach zgonów pacjentów, którzy chorowali na cukrzycę nie mamy jako przyczyny śmierci cukrzycy właśnie, ale na przykład zawał, czy udar. Oczywiście są to choroby ściśle powiązane z cukrzycą, ale nie musiało by do nich dojść gdyby ta cukrzyca byłaby na przykład właściwie zdiagnozowana, dobrze kontrolowana, a pamiętajmy, że cukrzyca lubuje się w niszczeniu naszego układu krążenia, ale to jeszcze nie wszystko, bo często zapominamy o tym, że osoba, która ma cukrzycę, ma jednocześnie od dwóch do czterech razy większe ryzyko zapadnięcia na jakąś chorobę układu krążenia i to jest sprawa naprawdę bardzo groźna. Ale skąd tak naprawdę ta cukrzyca w ogóle się bierze? Oczywiście, jak wiele badań pokazuje, winne często są geny. Po prostu w spadku dostajemy cukrzycę, jednak tutaj powinna być to dla nas przede wszystkim nie informacja konieczna do załamania się i zdenerwowania, a powinna stać się sygnałem ostrzegawczym. Jeśli mieliśmy przypadki cukrzycy w rodzinie, to jest ważna sprawa aby regularnie się badać, ale nie musimy zawsze winić naszych przodków, ponieważ sami sobie możemy zafundować cukrzycę. Wystarczą zaledwie trzy rzeczy. Jakie?

W odcinkach Polimatów na temat rożnych chorób wielokrotnie pojawiała się kwestia niewłaściwego jedzenia, aby go unikać, mieć zbilansowaną, zdrową dietę bla, bla, bla ile można o tym słuchać, ale tutaj pojawia się taki o to problem, że niestety wszystkie te zalecenia są absolutnie słuszne. Wbrew temu, co mówi się czasami, cukrzyca nie jest wyłącznie chorobą, która bierze się z tego, że jemy za duże ilości cukru, ale tak naprawdę często bierze się z tego, że jemy za duże ilości, ale wszystkiego. Przez stulecia ludzkość miała problemy z głodem, z niedoborem jedzenia, ale teraz w wielu miejscach na świecie jest problem odwrotny. Po prostu tego jedzenia jest za dużo. Szczególnie drastycznie widać to na przykładzie dzieci, ponieważ przez długi czas cukrzyca typu II była nazywana cukrzycą dorosłych, u dzieci bardzo rzadko, a teraz wraz ze wzrostem epidemii otyłości u dzieci, możemy notować cukrzycę typu II na przykład u bobasa, który jeszcze nawet nie zaczął chodzić. Świetnie potwierdzają to badania pod przewodnictwem doktora Juliana Shield’a z Bristol Royal Hospital, który u dzieci z cukrzycą w 95% przypadków zdiagnozował nadwagę, a u 83% tych dzieci otyłość. Te liczby są naprawdę przerażające. 

Drugim ogromnym problemem jest brak ruchu. Świetnie widać to po badaniach przeprowadzonych w Zjednoczonych Emiratach Arabskich. Tam dla wielu ludzi poruszanie się po pieszo bez samochodu jest po pierwsze słabym wyznacznikiem statusu społecznego, a po drugie w pewien sposób dyshonorem. Efekt? Jedne z największych na świecie wzrostów zachorowalności na cukrzycę, ale to jeszcze nie wszystko, bo gdy dodamy do tego złe nawyki żywieniowe, to mamy gotowy przepis na katastrofę. A już przecież dam doktor Oczko czyli lekarz króla Stefana Batorego mówił, że ruch jest idealnym, uniwersalnym lekiem na niemal wszystkie schorzenia. Ale możemy trochę zwolnić, bo wcale nie chodzi o jakieś wyczynowe działanie, bicie rekordów, wystarczy spacer pół godziny dziennie i już drastycznie redukujemy możliwość wystąpienia cukrzycy. 

Trzecią rzeczą będzie suma dwóch pierwszych problemów, a więc zwiększona waga ciała, która jest kłopotliwa oczywiście w codziennym życiu, bo na przykład utrudnia wsiadanie na motocykl, ale z punktu widzenia cukrzycy, również jest problematyczna, a to dlatego, że gdy mamy zwiększoną tkankę tłuszczową zwłaszcza tutaj w okolicach brzucha, to niestety powoduje to bezpośrednio, że nasze receptory insuliny stają się bardziej wybredne na insulinę właśnie czyli wracając do naszego porównania, te zamki z jakiejś przyczyny nie chcą przyjmować kluczy. Teraz jak przekonują eksperci z International Diabetes Federation wystarczy delikatnie tylko zredukować masę naszego ciała, to już znacznie zredukuje również tym samym ryzyko wystąpienia cukrzycy typu II. 

Pomimo tego, że o cukrzycy wiedzieli już starożytni Egipcjanie, to potrafimy sobie z nią poradzić nie od tak bardzo dawna. Jeszcze 90 lat temu wierzono, że najlepszym sposobem na przedłużenie życia chorego na cukrzycę, jest, uwaga, głodzenie niemal na śmierć. Te potworne zdjęcia pokazują, jak w dramatycznym stanie były dzieci, u których stosowano głodzenie w leczeniu cukrzycy. Niestety taka terapia na dłuższą metę w ogóle nie działała, ale zdjęcia po prawej stronie to efekt leczenia insuliną. Metodę tę opracował zespół badawczy tego niezwykłego człowieka Frederika Bantinga. Badacze pobrali insulinę, a więc klucze do naszych zamków z trzustki psa i dali ją temu młodzieńcowi, Leonardowi Tomsonowi, który umierał w szpitalu w Toronto. Na tym zdjęciu widzimy go już dużo starszego i to najlepszy dowód na skuteczność terapii Bantinga. Zarówno on, jak i jego zespół, gdy otrzymali za swoje odkrycie nagrodę Nobla, mieli świetlaną przyszłość. Mogli zarobić na patencie miliony dolarów, ale zdecydowali się przekazać go za symboliczną kwotę jednego dolara. Dzięki temu wielu chorych od razu otrzymało pomoc. 

Niestety cukrzyca nadal pozostaje nieuleczalną chorobą. Jedyne co możemy zrobić, to łagodzić jej objawy i podawać takie leki, które po pierwsze zredukują śmiertelność tej choroby, po prostu wydłużą życie pacjentów, ale po drugie poprawią ich codziennie normalne funkcjonowanie. Oprócz insuliny podawanej z zewnątrz, a więc doprowadzania do sytuacji, w której nasz organizm dostanie trochę więcej kluczy, które są konieczne do otwarcia zamków naszych komórek, to stosuje się również leki, które poprawiają nieco te napięte relacje z glukozą i często redukują jej poziom w naszej krwi. Na szczęście w leczeniu cukrzycy coraz częściej mamy do czynienia ze skuteczniejszymi lekami, które wspomagają leczenie tej strasznej choroby. Ostatnie osiągnięcia naukowe potwierdzają również, że lek z grupy tak zwanych flozyn, znacznie redukuje śmiertelność z przyczyn takich sercowo-naczyniowych i co najciekawsze w tym wszystkim nie do końca wiemy dlaczego tak się dzieje, ale właśnie leczenie cukrzycy powinno być przede wszystkim nakierowane aby tak skutecznie zredukować zgony z powodów sercowych takich jak zawał, udar, czy miażdżyca ponieważ aż 2/3 wszystkich śmierci powiązanych z cukrzycą, ma związek z jakimś niefunkcjonowaniem układu krążenia. Jednak najważniejsze i tak pozostaje możliwie szybkie zdiagnozowanie tej choroby chociaż niestety już praktycznie regułą stała się sytuacja, w której ktoś zgłasza się do specjalisty i tym samym często na pierwsze badanie krwi, gdy jest już za późno, gdy już cukrzyca zdążyła spustoszyć nasze organy wewnętrzne. Najczęściej ta sytuacja będzie dotyczyła oczu, nerek, serca, czy układu nerwowego. Poza tym warto zapamiętać listę objawów i jeśli tylko zauważycie je u siebie albo u kogoś z waszych bliskich, to trzeba reagować naprawdę szybko i pamiętajmy jeszcze o jednej ważnej sprawie, a mianowicie w trakcie leczenia albo jeszcze wcześniej warto pamiętać o kontrolowaniu właściwej wagi, o dobrym odżywianiu i uprawianiu sportu. To zawsze w kontekście cukrzycy pomaga. Od momentu, kiedy włączyliście ten odcinek u ponad 100 osób na świecie zdiagnozowano cukrzycę, a prawie 150 osób zmarło w wyniku różnych powikłań cukrzycowych ale nie jesteśmy tak zupełnie pozbawieni nadziei. Dłuższe życie z cukrzycą jest możliwe, ale trzeba ją szybko zdiagnozować i właściwie kontrolować, a wtedy nie staniemy się jedną z kolejnych liczb w statystykach tej śmiercionośnej, przerażającej choroby. 

Autor odcinka – Radek Kotarski