Klątwa piątku trzynastego
Zbliżał się wieczór 13 października 1972 roku, gdy nad ośnieżonymi Andami przelatywał akurat samolot urugwajskich sił powietrznych. Na jego pokładzie znajdowało się 45 pasażerów w tym członkowie urugwajskiej drużyny Old Christians. Niestety na skutek fatalnego błędu pilota i arcytrudnych warunków atmosferycznych samolot runął prosto w ośnieżone góry, jednak każda z 16 osób, która przeżyła tę tragedię zapłaciła za to ogromną cenę, bo na przykład musiała zjadać swoich martwych przyjaciół oczywiście po to żeby przeżyć. Jednak tragedia w Andach nie jest wspominana wyłącznie ze względu na te akty kanibalizmu, ale głównie dlatego, że miała miejsce 13 października 1972 roku, a był to feralny rzekomo piątek trzynastego.
To jest transkrypcja odcinka z kanału Polimaty – wersja wideo dostępna poniżej:
Książki Radka:
👉 Inaczej
Aby zrozumieć ewentualne problemy z krwawą liczbą 13 musimy przeciwstawić ją liczbie, która ją poprzedza czyli 12. Ta tradycyjnie symbolizowała doskonałość i harmonię. Mamy zatem 12 bogów olimpijskich, 12 znaków zodiaku czy 12 apostołów. Trzynastka natomiast burzy ten porządek. Dodatkowo niektórzy obwiniają tę liczbę również za to, że trzynastym gościem na Ostatniej Wieczerzy był Judasz, który zdradził Jezus. Był więc gościem pechowym, a co złego zrobił nam piątek. Źródła pisane, które mówią o fatalności tego dnia pojawiają się w Europie już od XVII wieku. Jedna z teorii tłumaczy, że był to przecież dzień ukrzyżowania Jezus, co samo przez się czyni z niego najbardziej pechowy dzień z możliwych. Najgorszym możliwym scenariuszem miałoby być połączenie wspomnianego piątku ze wspomnianą już pechową liczbą 13. Według niektórych tragiczna kariera piątku trzynastego rozpoczęła się wraz z osobą Jacques’a de Molay, a więc wielkiego mistrza zakonu templariuszy, który z inicjatywy króla Francji Filipa IV Pięknego został oskarżony o bluźnierstwa, herezje i praktyki homoseksualne. Tych zarzutów nigdy nie udowodniono, ale i tak wielki mistrz tragicznie zakończył swój żywot na stosie. To właśnie wtedy według legendy miał rzucić klątwę na króla Francji i ówczesnego papieża Klemensa V słowami: „Nim mrok minie, spotkamy się na sądzie bożym”. Faktycznie papież zmarł już miesiąc później, a po nim w przeciągu następnych siedmiu miesięcy swój żywot zakończył również król Filip IV Piękny. Jednak pomimo tego, że ta historia jest romantyczna i tajemnicza, to niestety jest w niej sporo dziur. Po pierwsze wielki mistrz nie został wcale spalony na stosie w piątek trzynastego, ale 18 marca, który przypadał akurat w poniedziałek. Jeśli szukamy piątku trzynastego w jego życiorysie, to musimy cofnąć się o 7 lat, do trzynastego w piątek, kiedy to został aresztowany, jednak takie coś wydarzyło się już 7 lat przed rzuceniem klątwy. Natomiast czy byśmy właśnie pechowy piątek łączyli z klątwą, ze spaleniem na stosie, czy z samym aresztowaniem samego mistrza, to pamiętajmy, że w tamtym czasie nikt tego nie robił.
Jakiekolwiek połączenie jego osoby z pechowym piątkiem możemy datować i szukać dopiero w początkach XX wieku, Wcześniej nikt się tym nie zajmował. Takie coś stworzyła dopiero popkultura, ale pomimo tego ludzkość w pechowy rzekomo piątek zachowuje się co najmniej dziwnie i na przykład niektórzy wolą cały dzień, piątek trzynastego spędzić pod kołdrą oczywiście tak na wszelki wypadek i nie podejmować żadnych decyzji związanych z biznesem, czy z życiem prywatnym. Oczywiście tak na wszelki wypadek aby takiego pecha nie przywoływać. Donald Dossier, który zajmuje się badaniem fobii oszacował, że tego dnia amerykańska gospodarka traci od 800 do nawet 900 milionów dolarów, dlatego że ludzie po prostu tego dnia są bardziej zachowawczy. Zostajemy?
W niektórych hotelach na całym świecie, na przykład w Stanach Zjednoczonych bardzo dba się o to, aby nie numerować piętra trzynastego. W związku z tym jest oczywiście piętro 12, piętro 14, ale 13 już nie ma. Podobnie jest na windach, gdzie mamy guzik odpowiadający za piętro dwunaste i czternaste, ale bez tej 13. W przypadku tego budynku również ktoś zadbał aby nie wybudować pechowego piętra trzynastego. Przypadek?
Skoro ludzkość tak bardzo broni się przed piątkiem trzynastego, zastanówmy się nad tym, czy jest się w ogóle czego bać? W 1993 roku na łamach prestiżowego British Medical Journal ukazało się takie badanie, które porównywało zwykłe piątki z piątkami trzynastego i co się okazało? Że w kontekście intensywności korków, czy intensywności wypadków komunikacyjnych w ten dzień, w ten pechowy piątek trzynastego mamy szansę o 52% większą być uczestnikiem wypadku komunikacyjnego niż w inne piątki. Autorzy tego badania zalecali aby w piątki trzynastego pozostać w domu, ale z drugiej strony 15 lat po tym badaniu ukazały się inne wyniki. Tym razem już przeprowadzone w Holandii. Tam okazało się, że w piątki trzynastego wcale nie dochodzi do większej liczby wypadków, a nawet mniejszej. Autorzy tego badania tłumaczyli, że zapewne, dlatego że w ten dzień jesteśmy ostrożniejsi albo rzadziej wychodzimy z domu. Jaka zatem stoi tajemnica? Okazuje się, że to wcale nie statystyki występowania jakichś negatywnych wydarzeń w piątki trzynastego mają największe znaczenie. Zdaniem Richarda Wiseman’a brytyjskiego psychologa, który od lat bada zjawisko piątków trzynastego, najważniejsze rzeczy dzieją się w naszej głowie. Dlatego, że jeśli na przykład wierzymy, że powieszenie końskiej podkowy na naszym domostwie przyniesie nam szczęście albo przejście pod rozłożoną drabiną spowoduje, że będziemy mieli fatalny dzień, to tak naprawdę taka wiata, jaką przedstawiamy w kontekście tych przedmiotów, będzie wpływała w dużej mierze na nasz los. Innymi słowy już w kontekście piątków trzynastego zdaniem tego psychologa do występowania negatywnych wydarzeń w te dni najbardziej przyczynia się nasza wiara w to, że w piątek trzynastego występują negatywne zjawiska. Nasz umysł na pewno nie da nam zapomnieć, o ile oczywiście wierzymy w pechowość tego dnia, że jakieś bardzo złe dla nas wydarzenie w ten dzień wystąpiło, ale gdyby to samo wydarzyło się na przykład w czwartek, to już nie byłaby już tak wielka afera. Właśnie ta teoria świetnie tłumaczy nam, dlaczego za pół roku, za rok wszyscy możemy perfekcyjnie przywołać w pamięci, że tragedia w Andach miała miejsce w piątek trzynastego, bo niektórzy właśnie z tym dniem wiążą coś dodatkowego, coś negatywnego, ale już dużą większą trudność może sprawić zapamiętanie daty dziennej zatonięcia Titanica, bo był to 15 kwietnia, a więc po prostu zwykły poniedziałek.
Autor odcinka – Radek Kotarski