Konstruktywna krytyka a hejt – cienka granica

Cześć, w zasadzie od początku mojego bycia w Internecie, widziałam bardzo wiele dyskusji na temat tego, jaka jest różnica pomiędzy hejtem a krytyką. To znaczy, na przykład ktoś hejtował, a potem mówił, ale dlaczego to usuwasz, to już nie można nic powiedzieć negatywnego, tylko można spijać sobie z dziubków? Tak się mówi. Nie, krytyka jest w porządku, bo krytyka może często nastrajać do rozwoju, może być pomocna, może dawać dużą wartość. Tylko właśnie żeby dawała wartość, musi być konstruktywna. I co to znaczy? 

To jest transkrypcja odcinka z kanału Hania Es – wersja wideo dostępna poniżej:


Książka Hani:

👉 W głowie się poprzewracało


Myślę, że przede wszystkim to, że konstruktywną krytykę piszę się prywatnie, bo w sumie po co ktoś pisze coś krytycznego publicznie, jeżeli nie po to, żeby zwrócono na niego uwagę i żeby dostał poklask i lajeczki. Powiedziałam niedawno dobry przykład, wyobraź sobie, że stoisz w grupie gdzieś tam znajomych i kolega ma rozpięty rozporek, to zauważasz to i chcesz mu pomóc, żeby wiedział i jeżeli krzykniesz – ty, Ziutek masz rozpięty rozporek, ha ha ha! To po co to? To nie po to, żeby wszyscy zwrócili uwagę na ciebie i jego, i żeby się z niego wyśmiewali? Przecież gdybyś chciał, chciała mu pomóc faktycznie powiedziałbyś, powiedziałabyś to dyskretnie, gdzieś na boku, po to żeby osiągnąć cel, czyli powiedzieć mu i żeby mógł coś z tym zrobić, a nie po to żeby się wszyscy z niego śmiali i żeby było, że taki z ciebie dowcipniś.

I wtedy właśnie pod przykrywką konstruktywnej krytyki, bo przecież chcesz pomóc, wyśmiewasz się z niego i zwracasz uwagę na siebie. Więc wiadomość o tym, że ktoś na przykład popełnił błąd warto napisać prywatnie. Jak jeszcze? Z dobrą intencją, więc nie po prostu pisząc – ej stary, popełniłeś błąd, LOL, ale beznadziejny nieuk z ciebie, to nie ma być po to, żeby kogoś poniżyć i czasem zebrać lajki jeśli publicznie, tylko po to żeby mu pomóc. 

Więc myślę też, że w konstruktywnej krytyce warto zawrzeć propozycję zmiany, czyli co ten człowiek mógłby zrobić, żeby nie popełniać tego błędu, o którym mu piszesz. I nie wiem, czy to jest oczywiste, ale wiadomo, bez żadnych personalnych wjazdów, bo krytykować powinno się zachowanie, a nie osobę, czyli to co ktoś zrobił i jest nie tak, naszym zdaniem, a nie jaki ktoś jest ogólnie, bo to nic nie wnosi. Jak powiesz komuś, że jest zarozumiały, to tutaj nie ma konkretu, więc warto po prostu dać przykłady i nie mówić – ej jesteś zarozumiały, tylko – ej widziałeś to i to zachowanie? I to oczywiście nie tyczy się tylko Internetu, ale też znajomych, przyjaciół, związku, rodziców, dzieci, w ogóle drugiego człowieka i rozmowy z nim. 

A kiedy krytykować coś publicznie? Wydaję mi się, ale nie wiem tego na pewno, to są gdzieś tam moje przemyślenia. Wydaję mi się, że kiedy coś jest szkodliwe społecznie i warto na to zwrócić uwagę ludzi albo coś jest tematem tabu i się na to nie zgadzamy, to żeby przestało być, to trzeba to krytykować publicznie. 

Myślę, że bardzo ważne jest faktycznie skupienie się na przykładach i teraz taksie zastanawiam odnośnie krytyki, którą ja dostaję w swoim życiu, bardzo sobie ją cenię na przykład od mojej dziewczyny, bo ona jest konkretna zawsze, ona nie mówi ogólnikami, ona mówi mi o konkretnych zachowaniach, które jej nie pasują, bo wtedy jest się do czego odnieść, wtedy jest na czym bazować. A jeżeli słyszę od kogoś ogólnik, nawet od kogoś bliskiego, to mi nic nie mówi za bardzo. To ja nie wiem, co ja mam zmienić, jeżeli ktoś mi tylko powie – ej jesteś jakaś. Jak ktoś się objawia? Skąd to wiadomo? Po czym stwierdzasz?

Dlatego ja was bardzo zachęcam do tego, żebyście mówili innym rzeczy, jeżeli mogą im pomóc, jeżeli dajecie im jakiś pomysł na rozwiązanie, a nie krytykujecie żeby krytykować, to nic nie daje, nie? No i jest też coś takiego, że czasem ktoś mi pisze – ej beznadziejnie wyglądasz w tej bluzce albo nie noś tej bluzki, ona nie pasuje ci do koloru, to nie jest twój kolor. I czasem też jest tak, że ja rozumiem, że intencje są dobre, tylko że ja mam w dupie, czy to jest mój kolor. Czasem warto się zastanowić, po co mówimy coś tej osobie. Czy to jest dla niej ważne? Nie wiem. Ja też się czasem zastanawiam i pewnie zdarza mi się krytykować kogoś bez sensu albo wyrażać swoją opinię, gdy nikt mnie o nią nie pyta, a nie do końca zawsze warto, bo po co. Więc tak uważam, myślę, że dobrze to odróżnić, bo takim hejtem albo nawet nie hejtem tylko niekonstruktywną krytyką można zrobić komuś bardzo dużo krzywdy i przy okazji wyjść na buca pisząc na przykład publicznie jakieś takie rzeczy krytykujące kogoś. Jak ktoś tak pisze to się zastanawiam, ale dlaczego tutaj? 

Czasami myślę, że to jest takie – no niech wszyscy widzą, jaki to jestem spostrzegawczy albo jak tutaj mogę coś wytknąć. No brawo, super, zuch, to w ogóle zacytowałam jeden z komentarzy o konstruktywnej krytyce właśnie, że to jest takie skierowanie wszystkiego na siebie, tutaj ja jestem rozważny, ja ci się dopierdolę i patrzcie na mnie, patrzcie jak się umiem dopierdalać. To tyle.

Powiedźcie mi, co wy uważacie o hejcie i konstruktywnej krytyce, bo to jest taki temat trochę lejący się, ale konstruktywny, to ze słownika języka polskiego „ zdolny do stworzenia czegoś nowego, wartościowego”, czyli podający jakieś rozwiązanie, a nie krytyka, żeby skrytykować i nic z tego nie ma, to po co to komu. No i dobra na dzisiaj to wszystko, trzymajcie się mocno, buziaki.

Autorka odcinka – Hania Sywula

Obejrzyj / przeczytaj kolejny odcinek ⏩