Moi rodzice się rozwodzą. Co robić?
No cześć, ja jestem Hania Es i aktualnie przeżywam takie rodzinne zawirowania, że [przekleństwo] i chociaż jestem już dorosła, to ta sytuacja ma wpływ na moją psychikę. Jednak cieszę się, że dzieje się teraz, a nie na przykład, gdy byłam dzieckiem i miałam 10 lat. Dlaczego? No właśnie. Porozmawiajmy o tym, jak rozwód rodziców wpływa na dzieci, też te duże.
To jest transkrypcja odcinka z kanału Hania Es – wersja wideo dostępna poniżej:
Książka Hani:
W wywiadzie z terapeutką i mediatorką znalazłam fajny cytat, że sama sytuacja rozwodu nie jest tak toksyczna. Toksyczne jest to, co dorośli często z nią robią. Tak to mniej więcej wygląda, bo są rzeczy, które można zrobić, żeby owinąć dziecko taką folią bąbelkową, kiedy się będzie odbijało o sytuację rozwodową. Bo dziecko tak samo, jak tlenu potrzebuje poczucia bezpieczeństwa, a bezpieczeństwo to też przewidywalność czyli to, że wiadomo, co się zaraz wydarzy, że nic nas wielkiego tu nie zaskoczy. A jeżeli mówimy o małym dziecku, które na przykład nie wiedziało o konfliktach rodziców i nagle się dowiaduje o rozstaniu, o tym, że tutaj ktoś się wyprowadza, że dziecko będzie mieszkać z jednym rodzicem, na weekendy będzie z drugim na przykład, to może się czuć oszukane, że „Halo! Dlaczego? Dlaczego ktoś mnie porzuca”? A dzieci, szczególnie te małe, swoje myśli przyjmują za fakty, bo nie potrafią myśleć abstrakcyjnie, tworzyć innych możliwych wersji wydarzeń, racjonalizować, przyjmować różnych perspektyw. Dlatego na przykład jeżeli tata się wyprowadza, to w dziecku pojawia się naturalny lęk, o to, że jest porzucone, że jest opuszczone, że ktoś go w tym momencie zostawia, ktoś kto był dla niego bardzo, bardzo bliski, najbliższy, rodzic i skoro jeden rodzic mnie porzuca, to może zaraz drugi zrobi to samo? Skoro tata się wyprowadza, to może już nigdy nie wróci? Skoro mówił, że bardzo mnie kocha i zawsze ze mną będzie, a teraz się wyprowadza, to mnie okłamał. To może ludziom nie można ufać. Dlatego dzieciom trzeba bardzo dużo rzeczy tłumaczyć i je zapewniać o tym, jak jest i jak będzie. Dawać im to poczucie bezpieczeństwa, otaczać je tą troską i rozgraniczać to, co się dzieje w małżeństwie, bo rozwód dotyczy małżeństwa, a nie relacji z dzieckiem.
Wiecie, co jeszcze dla dziecka jest trudne? Odpowiedzialność, której nie powinno mieć. Niektórzy rodzice w takiej kryzysowej sytuacji mają tendencję do wciągania dziecko w konflikt między rodzicami, bo przecież jest częścią rodziny to dziecko, prawda? No jest częścią rodziny, ale no kurde nie jest częścią małżeństwa. Jeżeli rodzic się zwierza dziecku ze swoich problemów i mówi, jak to mu jest ciężko na przykład w sytuacji rozwodu, to traktuje dziecko jako partnera, a nie jako dziecko czyli z relacji pionowej rodzic-dziecko, robi się pozioma rodzic-partner. To nie jest dziecko, ono nie powinno tu być. Kropka.
Dzieje się niestety też coś takiego, jak nastawianie dziecka przez jednego rodzica przeciwko drugiego czyli używania dziecka do walki między rodzicami. To jest przemoc emocjonalna tak samo, gdy wypytuje się dziecko, prosi o przekazywanie informacji, o decydowanie w jakichś konfliktach, kto wygrał, czy cokolwiek. Ma to swoją nazwę w psychologii. To jest triangulacja czyli wciąganie dziecka jako osoby trzeciej w ten konflikt rodziców, w ogóle w jakikolwiek konflikt rodziców, to nie jest tylko przy rozwodach. Wyobraźcie sobie teraz, że jesteście dzieckiem i rodzic was pyta o wybranie: „Mama czy tata? Bo ten kogo wybierzesz to na przykład zdecydujesz o czymś tam”. Jest po prostu dramatem wybieranie pomiędzy rodzicami. Dziecko czuje się wtedy niepewne, zdezorientowane, złe, oszukane, zdradzone, nieważne w tym konflikcie, bo nagle wszystko toczy się wokół tych dwojga niby dorosłych ludzi, a dziecko jest po prostu gdzieś zupełnie z boku i to jest dramat tego małego człowieka, że kiedy najbardziej potrzebuje wsparcia, ciepła, miłości, bliskości emocjonalnej rodzica, to ten rodzic jest niedostępny, bo jest zaabsorbowany sobą i swoimi emocjami, i trudnościami.
A jakie są konsekwencje dla dziecka rozwiedzionych rodziców w dorosłym życiu, później? Rozwód często sprawia, że relacja dziecka z jednym z rodziców się psuje, a potrzeba miłości w tym dziecku wcale nie maleje, dlatego to dziecko potem w dorosłość zabiera taką niezaspokojoną potrzebę, taką dziurę i tej dziury żaden partner, żadna partnerka nie załatwia, bo ta jego miłość tu nie pasuje. Ten brak jest brakiem miłości od mamy albo od taty i stąd też często pojawiają się problemy w bliskich relacjach. Powiem wam jak ja sobie lukę łatałam i łatam. Na terapii pracuję wyobrażeniowo i wyobrażam sobie tę małą Hanią, która w jakiejś sytuacji była porzucona, zostawiona sama sobie. Nie miała tego zdrowego dorosłego, tego rodzica, który mógłby różne jej potrzeby zaspokoić i tak wyobraźnią można cofać się do tych różnych sytuacji i samemu sobie tam wchodzić na przykład jako dorosła ja i zaspokajać te różne potrzeby, bo to są te potrzeby dziecięce, one nie są tu i teraz do zaspokojenia. One były do zaspokojenia kilkanaście lat temu.
Właśnie jeszcze jedno pytanie. Czy dorosłe dziecko też przeżywa rozwód rodziców? No wiem po swoim przykładzie, że tak, tym bardziej jeżeli rodzice nie rozchodzą się w zgodzie i jeżeli po prostu dużo się nagle zmienia. Ale na szczęście w dorosłości mam już różne inne narzędzia, których nie miałam jako dziecko i mogę się sama sobą zaopiekować. Szukając materiałów do tego filmu zastanawiałam się jak się rozstać, jeżeli masz dzieci? W sensie jak się rozwieść? Oczywiście dać dziecku poczucie bezpieczeństwa, zrobić tak, żeby jak najmniej rzeczy się zmieniło, nie wciągać dziecka w konflikty, dać dziecku stabilną sytuację nawet jeżeli jako rodzic nie mamy stabilnej sytuacji, zapewniać dziecko, że ten drugi rodzic będzie przychodził, będzie odwiedzał, że dziecko nie zostaje porzucone, ale też widziałam bardzo fajny głos o tym, żeby rodzice poszli na terapię, po prostu. To niekoniecznie po to, żeby związek ratować, bo nie za wszelką cenę. Nie każdy związek można uratować, ale po to, żeby po prostu jako dorośli ludzie mogli ze sobą współpracować dla dobra dziecka. Myślę, że to bardzo fajna rada, że to może dużo pomóc mimo wszystko przejść tę sytuację, bo sytuacja rozwodu jest trudna dla wszystkich, ale nie musi być tak toksyczna. Myślę, że ten bagaż doświadczeń, który sobie każdy z nas nosi na plecach szczególnie z tym, co się działo w naszym dzieciństwie, z relacjami z naszymi rodzicami jest często naprawdę ciężki, ale będąc dorosłymi możemy z tym zrobić dużo mądrych rzeczy na przykład na psychoterapii, do czego was bardzo zachęcam i tyle. Dzięki, że byliście ze mną. Buziaki.
Autorka odcinka – Hania Sywula